Τρίτη 26 Ιανουαρίου 2010

ΤΡΑΓΟΥΔΑ Η ΣΟΥΑΒΑ ΠΖΥΜΠΥΛΣΚΑ



ΤΡΑΓΟΥΔΑ Η SŁAWA PRZYBYLSKA


SIEDZIELIŚMY NA DACHU


Siedzieliśmy jak w kinie
na dachu przy kominie,
a może jeszcze wyżej niż ten dach, dach, dach!
A ty mnie precz wygnałeś
i tamtą pokochałeś,
to po co całowałeś mnie wtedy tak?

Znalazłam cię w rynsztoku,
bez szelek i widoków,
za włosy cię wywlokłem spoza krat, krat, krat!
A ty mnie precz wygnałeś
i tamtą pokochałeś,
to po co całowałeś mnie wtedy tak?

Kazałam cię wyczyścić,
posłałam do dentysty,
wsadziłam pół CeDeTu na swój grzbiet, grzbiet, grzbiet!
A ty mnie precz wygnałeś
i tamtą pokochałeś,
to po co całowałeś mnie wtedy tak?

Włóczyłam cię po sklepach,
bo byłeś jak mazepa,
samego masz obuwia z dziesięc par, par, par!
A ty mnie precz wygnałeś
i tamtą pokochałeś,
to po co całowałeś mnie wtedy tak?

Prosiłam godznami
byś przestał jeść palcami,
mówiłam, co "spasibo", co "pardon, don, don"!
A ty mnie precz wygnałeś
i tamtą pokochałeś,
to po co całowałeś mnie wtedy tak?

Wbijałem w łeb, jak dziecku,
po rusku, po niemiecku:
nie na to jest perfuma, byś ją pił, pił, pił!
A ty mnie precz wygnałeś
i tamtą pokochałeś,
to po co całowałeś mnie wtedy tak?

Przytyłeś mi ty łotrze,
bo miałeś według potrzeb,
Czy dziś obywatela na to stać, stać, stać?
A ty mnie precz wygnałeś
i tamtą pokochałeś,
to po co całowałeś mnie wtedy tak?

Ty jesteś kawał drania,
to nie do wytrzymania.
Na diabła mi potrzebny taki chłop, chłop,chłop!
Wystawią ci rachunek
za wikt i opierunek,
za każdy pocałunek zapłać albo... wróć!

Δεν υπάρχουν σχόλια:

Δημοσίευση σχολίου